Piosenki spadają z nieba
Muzyka | Po raz pierwszy od sześciu lat Bob Dylan odwiedza Polskę. Może to ostatnia okazja zobaczenia go w naszym kraju - pisze Jacek Cieślak.
Nie ma powodu dramatyzować w kwestii stanu zdrowia najstarszej z największych gwiazd rocka. 73-letni Dylan, który w sobotę zagra w Dolinie Charlotty koło Słupska, skutecznie zaklina czas magiczną nazwą tournée „Never Ending Tour" – jest to najdłuższa trasa koncertowa w historii, bo trwa od lipca 1988 r.
W tym czasie kondycja muzyka ulegała jednak zmianie. Rzadziej sięga po gitarę, bo palce nie są tak sprawne jak kiedyś. Jednocześnie nadaje ton, grając na organach, stojąc nieco z boku estrady, by mieć pod kontrolą cały zespół.
Zachowuje się jak antyidol. Jego twarz skryta jest w podwójnym cieniu: szerokiego ronda kapelusza oraz odpowiednio ustawionych świateł. Głos z każdym rokiem staje się coraz bardziej chrapliwy, drapieżny – ale na tym polega urok stylu śpiewania Dylana, który na początku wielu krytyków kontestowało. Aż stał się niepowtarzalną marką, tak jak zwariowany styl gry na harmonijce ustnej.
Czas na wspomnienia
Spekulacji związanych z wiekiem muzyka dostarczyła ostatnia studyjna płyta, czyli „Tempest", wydana dwa lata temu. Szeroko komentowano jej tytuł, który nawiązuje również do sztuki Williama Szekspira, ostatniej w jego dorobku, będącej pożegnaniem ze sceną i światem. Spekulacje fanów podgrzewała fotografia na okładce, przedstawia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta